niedziela, 25 maja 2008

Przepis na sukces


A oto i On-Kurt Donald Cobain. Wielki mistrz. Bóg. Geniusz. Ikona. Klęknijcie! To on przecież założył Nirvane- najgenialnijeszy zespół na świecie. To on napisał genialne"Smells like teen spirit". To on któregoś pięknego dnia zabarykadował się w domu i w genialny sposób strzelił sobie w łeb, zostawiając kochającą żone i dziecko. Ale to nic, oni zrozumieją. Tak jak my. Bo Kurt był geniuszem przecież. Spójrzcie ile na świecie jest koszulek z nim, plaktów, domowych ołtarzyków i ludzi którzy znają na pamięć "Smells like teen spirit" a ile umie to zagrac na gitarze!
Wiecie czemy Cobain jest sławnym panem bogiem, męczennikiem ze strzykawką heroiny na plecach? Bo fajnie i młodo umarł. A w zasadzie się zabił. A w zasadzie to nie wiadomo i to chodzi .Jakże rzeczywiście genialnym zabiegiem byłoby strzelenie sobie w łeb tak, żeby nikt nie widział. Tak, by powstało milion rozmyślań, czy aby na pewno samobójstwo, czy czasem ktoś go nie zabił (okropny musi byc los elektryka który znalazł jego ciało...). Gdyby Cobain w jakiś tam sposób nie zginął, skończyłby następująco: Kurt pokonał by swoje uzależnienie od heroiny, dostał by wielkiego oświecenia a następnie wytatuowałby sobie wielki krzyż na plecach i zaczynał śpiewać o Jezusie. Nirvana grałaby dalej, wydali jakies tam kolejne płyty, które w pewnym momencie zaczęłby by być gorsze jedna od drugiej. Któregoś słoneczengo dnia dwudziestego pierwszego wieku Kurt Cobain ogłosiłby chwilowe zawieszenie działalności The Nirvany, gdyż chciałby poświęcić troche czasu aktorstwu; wystąpiłby u boku tego iodtycznego aktora z "Poznaj mojego tatę", potem jeszcze jakiś gościnny udział w jury w programie "Jak oni jeżdżą na hulajnogach"("How do they ride on scooters"). Po drodze sprzedałby sie do reklamy MTV i naturalnie wziął rozwód z Courtney Love. Któregoś dnia weszlibysmy na Onet.pl i przeczytali, że Kurt Cobain wziął i umarł na raka prostaty. Ale jednak...
Gdyby Kurt umarł po bożemu nie było by dyskusji. Nie było by ołtarzyków na szafkach zbuntowanych nastolatek i takiej ilości koszulek na ulicy. Byłby zmarłym szanowanym muyzkiem, a nie herosem nawet dla ludzi znających tylko "Smells...". Oto przepis na sukces: trzeba umrzeć śmiercią tejemniczą, wplątać w to narkotyki i dużo pisać o śmierci w tekstach piosenek, tak by wszyscy się potem pukali w głowy " Jak my mogliśmy tego nie zauwazyć!?" i obarczać się winą, że nic nie zrobili.
Ok. Nie myślcie, że nie lubię Nirvany. Maja parę dobrych (tylko dobrych) piosenek. Jako riposte na ten post ktoś może napisać że Kurt przecież miał naprawdę dobrę teksty albo był świetnym gitarzystą (leworęcznym na dodatek!). Tak, niektóre teksty mu wyszły, ale nie jest to szczyt liryki śpiewanej, a gitarzystą wcale nie był takim dobrym.
Mimo wszystko szanuję Kurta bo był muzykiem. A muzyków trzeba szanować, czyż nie?
Szadi

15 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"kochającą żonkę" lekko pachnie ironią i słusznie, bo kochająca to ostatnie słowo jakim możnaby określić te dziwkę, która będac w ciąży z Frances grzała herę i ogólnie jebało ją życie rodzinne. Zrobiła karierę na plecach Kobaina co więcej jak wiadomo są przypuszczenia że to ona go zamordowała co wydaje się być całkiem logiczne.

Anonimowy pisze...

nigdy nie lubiałem nirvany, i zawsze miałem ich w dupie

Anonimowy pisze...

Po pierwsze to jest wiele niejasności co do jego śmierci więc nie powiedziałabym że się zabił, bo Courtney to było na rękę. Po drugie.. może i ćpał, ale to była jego sprawa, wtedy wszyscy ćpali, nawet ta jak to określiłeś "kochająca żona". A po trzecie to jego muzyka nie musi się wszystkim podobać, ja lubie nirwane, ale Cobaina podziwiam nie tylko za sfere muzyczną. Kurt stał się się bogaty wraz ze swoja popularnością, a pieniądze go nie były dla niego ważne jak dla wielu artystów. Żył skromnie. A niewielu tak umie wiedząc że mogą mieć więcej niż mają. Kurt dla mnie był dobrym muzykiem, ale nikt nie może podważyć, że był złym człowiekiem.

Anonimowy pisze...

ja uwazam ze Kurt mial swoje problemy o ktorych ludzie nie wiedzieli i tak samo na pewno bylo z ta cala Courtney... Kazdy czasami ma dosc zycia a najwidoczniej on mial go na prawde dosc... Moze mial powod a moze ktos go zabil. Tak na prawde nikt tego nie wie i nikt tego nie wyjasni poniewaz najlatwiej jest stwierdzic samobojstwo podczas gdy nie ma naocznych swiadkow na morderstwo... Kocham Nirvane a Kurt zawsze bedzie w mojej pamieci. Jezeli sie zabil to byl to tylko i wylacznie jego wybor bo kazdy czlowiek ma prawo do wyborow takze tych nie slusznych.W kazdym razie ja go szanuje i bede o nim pamietala. Nie obchodzi mnie opinia innych ludzi.Taka jest moja. Peace, Love & Empaty.

Anonimowy pisze...

ludzie.. zastanówcie się co Wy w ogóle piszecie : /. Kurt nigdy nie strzeliłby sobie w łeb !. poza tym, nie ma jasnych dowodów co do tego, że było to samobójstwo.. jeśli jednak przeczytał ktos śledztwo Toma i książkę 'Miłość i śmierć - morderstwo Kurta Cobaina' to wie, że śmierć Kurta miała charakter morderstwa z upozorowanym samobójstwem. a co do anonimowego - 'nigdy nie lubiałem nirvany, i zawsze miałem ich w dupie'. jeśli ich nie lubiłeś to chociaż powiedź dlaczego miałeś ich w dupie ? . ponad 3/4 tych wszystkich teraźniejszych 'GWIAZD' zrobiła gówno w porównaniu z tym czego dokonał On. nie lubisz ?. okay, ale proszę o szacunek.. bo należy się on.
męczennik ?. chyba nie wiesz co piszesz.. Kurt i męczennik ?. śmieszne. wiem czemu jest kurw Bogiem. bo miał niesamowity głos i tworzył coś pięknego.. nie mogę patrzeć jak ktoś pisze o nim takie rzeczy nie zdając sobie sprawy z tego czego dokonał. nie ma zadnych dowodów na to, że było to samobójstwo. jeśli ktoś przeczytał 'miłość i śmierć - morderstwo Kurta Cobaina' to doskonale wie, że jest wiele dowodów na to, że było to morderstwo z upozorowaniem samobójstwa. bo niby jak mógłby się sam zastrzelić jak miał we krwi potrójnie większą dawkę od smiertelnej ?. nie zdołałby nawet ruszyć palcem.
'Bo fajnie i młodo umarł' - żałosne, oj żałosne. co z tego kurwa, że młodo umarł ?.
'Jakże rzeczywiście genialnym zabiegiem byłoby strzelenie sobie w łeb tak, żeby nikt nie widział. Tak, by powstało milion rozmyślań, czy aby na pewno samobójstwo, czy czasem ktoś go nie zabił' o jej, naprawdę myślisz, że Kurt zanim rzekomo wziął strzelbę i przyłożył do głowy zaplanował sobie całe przedstawenie.. ooo tutaj bede leżał, tak bede ułożony.. i chyba bedzie fajnie jeszcze zostawić papierosy.. a może jeszcze list samobójcczy, to bedzie dobre.. wszyscy beda zastanawiać się jak zginąłem, zdobedę jeszcze większą sławę !. jestem Bogiem !.
kurwa, nie mogę uwierzyć, że jest w ogóle osoba, która może pisać tak niedorzeczne bzduuury !.
myślisz, że Kurt chciał wiecznej sławy ?.
jak czytałaś/łeś jesgo list pożegnalny ( i nie by to list samobójczy !! ) sam pisał, że nie odczuwa już przyjemności z wychodzenia na scenę i grania tej muzyki.. on nie chciał tworzyć dla sławy i pieniędzy.. tylko dla fanów, muzyke z przesłaniem, a nie bezsensowne melodyjki z banalnie nieambitnymi tekstami.
miał wiele własnych problemów, dlatego chciał odejść w samotności i zrezygnować z Nirvany, a nie zabijać się : / .
jesli tak piszesz to w ogóle nie wiesz nic o osobowości Kurta i o całej sprawie śmierci.
piszesz tak, bo tak pasuje napisać.. wreszcie ktoś najedzie na Kurta !.
fajny jestes, mogę Cię dotknąć ?.
uau.. chyba się posikam, odważyłeś się aaa !.
prosze Cię, D R A M A T.
z pewnością nie pisałby o Jezusie tylko tworzyłby dalej zajebistą muzykę.. i wydłby dużo płyt.. a nie 'wydali jakies tam kolejne płyty, które w pewnym momencie zaczęłby by być gorsze jedna od drugiej'
jeśli tak twierdzisz, to widocznie nigdy nie słyszałeś zadnej piosenki Nirvany.. no soory.. słyszałeś/aś ta jedną jedyn, którą wszscy znają 'Smells like teen spirit'.
podważyłeś niesamowicie autorytet Nirvany i Kurta. zero szacunku dla wrażliwego i niesamowitego człowieka jakim był Kurt.
ludzie nie kochali i nie kochają Go za to, że ćpał i że zabił się fajnie i młodo.. na co nie ma dowodów.. ale za to jaka tworzył muzykę i jakim był człowiekiem.
myślisz, że Kurt poszedłby do jakiegoś badziewbego programu w stylu 'jak oni śpiewają' czy cos takiego ? .
pff, błagam.
rozwód z tą całą Love powinien wziąść juz dawno, a w zasadzie nie powinien się z nią żenić.. to ona zleciła morderstwo.. ale z długo by tu o tym pisać.. zapraszam do lektury ;].
uwierz, że ołtarze sa i bedę zawsze.. nie zaleznie od tego, czy umarłby jak to kurwa nazwałeś 'fajnie i młodo' czy dalej by żył.. bo powtarzam, nie kochaja Go za to że umarł, ale za to, że był Wyjątkowy i miał talent !.
teksty są przewspaniałe.. a jeśli dla Ciebie mają pare dobrych pioseneke.. to co ja tu w ogóle robię ?. jeśli nie był dobrym gitarzystą, to ja jestem Kurtem Cobainem : /.
tym niezwykle paskudnym i pełnym niedorzecznych kłamstw tekstem podważyłeś cały autorytet Kurta i Nirvany, legendy.
obraziłeś fanów i jego pamięć.
i tak na podsumowanie..
jesli napisałeś/łaś.. (bo nie patrzę nawet na płeć) szczerze.. to w ogóle nie znasz twórczości, osobowości i wagi Nirvany i Kurta.
nie wiem po co pisac takie kłamstwa.. chyba dla zabawy.
jednym słowem to co zrobieś: zszarganie szacunku i pamięci.

pozdrawiam fanów Nirvany. pokój, miłość, empatia jak mawiał Kurt. Amen

Anonimowy pisze...

aaa no i jeszcze jedno :
czemu Kurt miałby pisać list, przygotować się do odjazdu, zabrać pieniądze, a później nagle próbować się zabić? Nie trzeba chyba pisać, że te działania się wykluczają.
to ta cała jego żona.. zdradzała Go jak z nim była i trzy tygodnie po znalezieniu ciała Kurta robiła to samo, dziwka.

a dlaczego zleciła morderstwo ?.
bo Kurt zrezygnował z trasy, która miała kosztować 10mln i z Nirvany.. z całego dochodu.
poza tym, Kurt zmienił testament, w którym nie uwzględnił żony.. więc dostałaby mniej niż połowę całego majątku i Kurt miałby opiekę nad córką.. myśląc jej tokiem to niedobrze, nie ?.

a dlaczego wszyscy, którzy chcieli opuścić ta kobietę nagle ginęli ?.
daje do myślenia i przy tym wyjaśnia pare rzeczy > kierunek lektura wymieniona w komentarzu poprzednim ; ).
pokój, miłość, empatia jak mawiał Kurt. amen.

Anonimowy pisze...

Czemu Kurt miałby pisać list, przygotować się do odjazdu, zabrać pieniądze, a później nagle próbować się zabić? Nie trzeba chyba pisać, że te działania się wykluczają.

to ta cała jego żona zleciła morderstwo, bo Kurt zrezygnował z trasy, za którą miał dostać 10 mln.. a w razie rozwodu dostałaby tylko połowę z majątku w najlepszym wypadku i Kurt dostałby prawa do córeczki. myśląc jej tokiem.. to niedobrze i niekorzystnie, prawda ?.

a co dziwne, dlaczego wszyscy, którzy odchodzili od tej kobiety nagle umierali ?.
daje do myślenia i wyjaśnia przy okazji parę niejasności.
reszta > kierunek lektura podana w poprzednim komentarzu ; ).
pokój, miłość, empatia jak mawiał Kurt. amen.

Anonimowy pisze...

co to jest nirvana..kurt to ten taki kucharz jakis z alp ?? czy oco chodzi ?

Anonimowy pisze...

wersalka, inicjacja i prokreacja, jak mawiam ja..

Anonimowy pisze...

zabawne, bardzo nawet ; )).
pff.

heatsignature pisze...

text skierowany tylko do autora tego posta . . . w najmniejszym stopniu nie znasz życia kurta, nie znasz w najmniejszym stopniu jego osoby, Ty nie wiesz nawet kim on "BYŁ", TY poprostu jesteś kretynem.

Szadi / Tapczan pisze...

Ok, koleżko, poczytałem- odpowaidam. Sprawdziłem dokładnie wszelkie inforamcje na temat Kurt'a przed pisaniem artykułu. Chocbys wierszem napisał powyższe posty nie przekonasz mnie do geniuszu Kurta. Szanuje go jak najbardziej ( co z resztą napisałem- ślepota nie boli). Nie napsiałem natomiast że Kurt się zabił i także nie napisałem że został zabity. Napisałem, że niewiadomo. Bo niewiadomo. Twoje argumetny są równie dobre, jak te które twierdzą że się zastrzelił. Jeśli nie zaczaiłeś natomiast całej częsci o tym co by było gdyby Kurt dalej żył to Ty jestes krertynem, żeby nie wyczuć tak widocznej ironii. A czy Kurt rzeczywiście był kims ważnym? O gustach się nie mówi. Ja będe twierdził że nie był (jego muzyka jest przeciętna, teksty wcale nie najlepsze; na gitarze widze koleżko nie grasz, bo jakbyś grał to byś wiedział że wszystkie piosenki opierają się na dennych akordach kwintowych dla pustaków'; przyznam za to że mial dobry głos); ty bedziesz twierdził na odrwót. I tak nigdy się nie przekonamy do swoich poglądów, więc nie ma sensu zasypywać mojego bloga śmieciami. A nastepnym razem pokaż że masz jaja i zamiast wyzywać od kretynów, podejmij normlaną dyskusję- bo w ten sposób to Ty przejawiasz się wiekszym kretynem.

Unknown pisze...

Kurt był super, on wciąż żyje w naszych sercach! Był muzykiem, to on zapoczątkował grunge i był zajebisty w tym co robił. Czytałam już wiele opinii na jego temat, biografii, itp. I myślę, że to co najważniejsze umieścił w swoim liście pożegnalnym. Napisał przecież, że: lepiej zgasnąć niżpowoli się wypalać. I to jest racja! Zgadzam się z autorką powyższego tekstu, że zapewne gdyby Kurt żył, po jakimś czasie jego piosenki nie byłyby już tak dobre,a tak stał się legendą!

Unknown pisze...

Kurt był super, on wciąż żyje w naszych sercach! Był muzykiem, to on zapoczątkował grunge i był zajebisty w tym co robił. Czytałam już wiele opinii na jego temat, biografii, itp. I myślę, że to co najważniejsze umieścił w swoim liście pożegnalnym. Napisał przecież, że: lepiej zgasnąć niżpowoli się wypalać. I to jest racja! Zgadzam się z autorką powyższego tekstu, że zapewne gdyby Kurt żył, po jakimś czasie jego piosenki nie byłyby już tak dobre,a tak stał się legendą!

Szadi / Tapczan pisze...

Jadziss wszystko super, ale jestem facetem :)