poniedziałek, 12 maja 2008

HRSTA- Ghost will come and kiss our eyes







Jest 2:00 w nocy. Znowu nie śpię,chociaż powinienem. Znowu siedzę na necie. Znowu z okazji, że jest późno puszczam sobie płytę "Ghost will come and kiss our eyes" HRSTA i znowu nie mogę się przestać tą płyta ją zadziwiać. Nie wiem, czy to genialny opener tak na mnie wpływa, czy to tajemniczość kryjąca się w każdym kawałku, czy to niesamowite połączenie gitar (gitar?), organów i nietypowego wokalu Mike'a Moye'a. Nie wiem. Wiem jedno: ta płyta to jedna z tych płyt, których boję się słuchać zbyt często, przed obawą, że mi się znudzi.Nigdy w życiu nie wrzuciłem jej na moją mp3 i nigdy tego nie zrobię, bo nie ma w ciągu dnia odpowiedniej chwil kiedy ona mogła by być włączona. Ten krążek to przygoda,to podróż, to dziewięć piosenek, których nie będziecie puszczać sobie w kolejności 8, potem 5 a potem 1 bo te są najfajniejsze. Będziecie po prostu puszczać całe "Ghost will come and kiss our eyes", bo tutaj jest tylko taka opcja- przesłuchać od początku do końca i za kazdym razem odkrywać w tym krążku cos nowego, ciekawego, zadziwiającego, budzącego strach i obawę a zarazem podniecenie. Ta płyta to kołysanka dla nocnych marków, soundtrack do zerwanej nocy, to coś co jako przeciętny Polak, jestem w stanie kupić w Empiku, a nie ściągnąć. To "Ghost will come and kiss our eyes".
Szad

Brak komentarzy: