niedziela, 2 listopada 2008

Jazz Liberatorz- Clin d'oeil

Nie jestem wielkim fanem rapu, ale miewam takie momenty że po niego sięgam a kiedy już sięgam, musi to być co naprawdę wytrawnego, z najwyższej pólki. Takim własnie wysoko-półkowym produktem jest Clin d'oeil.
Jazzlibz to trio pochodzące z Francji a ich główną inpsiracją w świecie rapu jest jazz- i to jest w tej płycie najlepsze! Co więcej cała płyta jest pewnego rodzaju pokłonem, oddanym w stronę jazzu, jego najwiekszych przedstawicieli. I tak na płycie prócz dobrych kawałków rapowych z jazzowym samplem, znajdziemy instrumentale ( tą płytę warto przesłuchać dla samego intra- jest mistrzowskie!) czy pewnego rodzaju interlude'y w których różni muzycy wypowiadają się na temat jazzu. A są to wypowiedzi naprawdę ciekawe, szczere, takie ciepłe, aż się chce człowiekowi zaraz odpalić jakiegoś Miles'a Davis'a :) Jak to bywa na rap płytach jest tu gości tyle co piosenek. I tak śpiewają panowie ( Asheru, Fatlip, Tableek) i panie (Apani B Fly Emcee, Lizz Fields, Stacy Epps). Cały rap na tej płycie to eleganckie utwory z eleganckimi tekstami i eleganckim bitem. Nie ma chrypy i dziwek.
Więc nie ważne czy lubisz rap czy nie, to jest płyta dla każdego, bo jest naprawdę dooooobra! (argument najwższej klasy). Yo



Szadi

Brak komentarzy: