środa, 23 lipca 2008

British Sea Power - Do you like rock music ?


"Du ju lajk rock music ? JES AJ DU, AJ LAJK" sobie pomyślałem, wiec sięgłem, sięgłem tak naprawde bez przekonania bo wszystko co związane z wyspami źle mi sie kojaży, rude włosy i piegi, deszcz, o muzyce nie wspomne, nawet siedząc w pubie i pijąc polskie piwo, napotacza sie Anglik, kroczy dumnie , ma piegi jest gruby, i go nie lubie, ale on jest ważny bo jest tym przysłowiowym angolem. Podobnie myślałem sobie po przesłuchaniu tego wielce rockowego dzieła, no wiec nie czarujmy sie ale rocka tu jest co kot nasra, ale sama duma anglików jeśli chodzi o trzymanie gitar jest wielka,pyszna, i bardzo zdradliwa, bo wiecie co ? tak naprawde to oni są słabi, słabi oczywiscie teraz, no bo kazdy szanuje i bierze pod uwage Clash, sex pistols, joy division i za to im wielkie dzieki, ale to było dawno, dzisiaj sytuacja ma sie całkiem inaczej.
Wracając do samej płyty, tak szczerze powiedziawszy, nie wiem co myśle, te przeszło 40 min grania były tak bezpłuciowe, tak maaaaało wyraziste, tak słabe, ze nie potrafie pozbierać myśli, ci panowie nie zabłysneli w moich oczach, i ta płyta jest dokładnie tym o czym mówiłem na początku, dokładnie dobijającym przykładem tego jak Angole moga być monotonni, bo ilez mozna słuchac podróbek travisa, oasisa, i kolejnych the chujów i the ciotów.

Tapczan

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

mocne slowa ale to prawda, tyle jest tych the costam ze polapac sie nie da, takie cos bylo fajne 20-30 lat wstecz.. teraz to juz jest odgrzewanie wczorajszych plackow ziemniaczanych ;p

Anonimowy pisze...

mi tam trochę szkoda angoli. Mają brzydkie żony a ich dzieci słuchają The Wombats itd.

boo pisze...

a mnie sie podoba the spox